lip 312012
 

Czas mija bardzo szybko…ludzie obchodzą ważne rocznice, najczęściej świętują corocznie własne przyjście na świat. Z upływem lat chęć przypominania sobie o własnych urodzinach maleje ale chętnie za to zaczynamy celebrować inne wydarzenia. Przygoda z eksploracją oraz historią naszego regionu dla kilkoro z członków Dolnośląskiego Towarzystwa Historycznego zaczęła się 20 lat temu… Działaliśmy wtedy w grupie KRET, która niestety rozpadła się po kilku latach wskutek wewnętrznych sporów. Nie jest to miejsce na przypominanie konfliktów ale raczej na podsumowanie tego co wtedy robiliśmy. Pamiętny rok 1992, inwentaryzacja pozostałości po Riese ale przede wszystkim eksploracja istniejących obiektów. Odkrywaliśmy na nowo, to, co Piotr Kruszyński jako kierownik wielu ekspedycji, odkrywał 20 lat wcześniej, podczas cyklicznych, zorganizowanych wyjazdów w Góry Sowie wraz ze studentami oraz entuzjastami badania Gór Sowich. Wiedza Piotra opierała się na badaniach terenowych oraz przede wszystkich rozmowach ze świadkami historii. Wynikiem tych prac jest jego obszerne prywatne archiwum. My, na początku lat 90-tych, chcieliśmy odkrywać (odkopywać!) i można śmiało powiedzieć, że nieźle nam to szło. Nie dane nam było jednak poznać wielu świadków historii osobiście. Czas zaciera ślady w sposób banalny – świadkowie wydarzeń z 1945 roku nie powiedzą już wiele. Dziś, po 20 latach od odkopywania sztolni w Jugowicach, pracach na Osówce (uskok) i Włodarzu (zawał na hali), historia zatacza znowu krąg. To co było klarowne wtedy, dziś jest znowu owiane tajemnicą. „Eksploracja” zaczyna sprowadzać się do  kopiowania informacji z internetu, bez jakiejkolwiek ich weryfikacji. Fałsz powtórzony wielokrotnie staję się faktem a błysk fleszy skutecznie zasłania niewiedzę wschodzących medialnych gwiazd. Powstają książki oraz opracowania, które są kompilacją faktów, mitów oraz ludzkiej fantazji. Powstaje „rynek tajemnicy” i marketing wokół niego. Dla promocji regionu Dolnego Śląska jest to ważne ale gdzieś musi być granica pewnej ludzkiej przyzwoitości. Inaczej historia wypłowieje a jej dalsze koloryzowanie nie będzie przynosiło spodziewanych efektów.

Dla nas, jako ludzi zrzeszonych w DTH, ważne jest, żeby nie przekroczyć tej właśnie granicy. Historia sama w sobie jest wystarczająco ciekawa, niepotrzebna jej gruba warstwa scenicznego makijażu. Dla tych z Państwa, którzy czasem lubią powspominać czasy bez internetu oraz telefonów komórkowych, przygotowaliśmy kilka zdjęć (a dokładniej – skany zdjęć wykonanych nieśmiertelnym aparatem marki ZENIT) z naszej kolekcji. Tu akurat – kopanie szybu w Jugowicach Górnych w roku 1993. Dziś trudno nawet znaleźć ślady tego szybu na łące, tak dokładnie natura zaciera ślady naszej działalności. Być może za kilka lat, ktoś odnajdzie to miejsce (np. georadarem) i uzna je za efekt pracy więźniów obozu, informując w mediach o kolejnym odkryciu w Górach Sowich 😉

Galeria 🙂

Komentarze i pytania są mile widziane.

Udostępnij
Translate »